Carrom

25 września 2023r.

Carrom

     Pierwszy raz z grą carrom zetknąłem się na YouTube ( jakże mogło być inaczej). Oglądałem tam, jak mi się wydaję, arcymistrza tej gry, ponieważ za jednym pstryknięciem strikera (drewnianego żetonu) potrafił wbić do otworu na obrzeżu stołu do gry krążek, który wskazywał przed rozgrywką dokładnie wiedząc, gdzie on wpadnie.
     Niesamowitość jego zagrań polegała na tym, że zanim striker uderzył w dany żeton, który później posłusznie udawał się do kieszeni, krążek ten odbijał się najpierw wielokrotnie o wewnętrzne boki stołu, podobnie jak dzieje się to, gdy mistrzowie bilarda czy snookera uderzają w jedną bilę, która po skomplikowanej drodze wbija inną kulę do łuzy. Wyglądało to na tyle atrakcyjnie, że mocno zainteresowała mnie ta gra.
     Gdy pewnego dnia Pani Kierownik naszego internatu Małgorzata Lossy wywołała temat: „jak moglibyśmy urozmaicić pobyt naszej młodzieży przebywającej na kursach dokształcania zawodowego w naszym obiekcie”, przyszła mi do głowy właśnie ta obejrzana na YouTube, fascynująca gra.
     Po tej rozmowie nie trzeba było długo czekać i w naszej sali świetlicowej pojawił się stół do carom (mam nadzieję, że nie ostatni).
     Niedużo później, bo podczas trwania kursu dokształcania zawodowego trwającego od 4. 09 do 29.09.2023 r. po raz pierwszy w historii internatu rozegrano mecz w tej zupełnie nowej, przynajmniej dla naszych wychowanków i wychowawców, grze.
     Z uwagi na to, że wszyscy uczyliśmy się po raz pierwszy zasad, a także praktycznych umiejętności związanych z carrom, jedna rozgrywka trwała całą godzinę. Pomimo bólu palców od pstrykania strikerem, zawodnicy nie mieli zamiaru przerwać gry, aż do ostatniego wbitego krążka.
     Szukając opisów carom spotkałem się z określeniem, iż łączy on bilard i grę w kapsle i rzeczywiście jest to jedna z najtrafniejszych, moim zdaniem, definicji tego, co się dzieje podczas tej gry.
Ponieważ stół do carrom jest o wiele mniejszy niż bilardowy, gra jest zdecydowanie bardziej przystępna zarówno w kwestii miejsca, które jest potrzebne do jej rozgrywania, ale też jest ona zdecydowanie tańsza w zakupie w porównaniu do stołu bilardowego. Mimo podobieństw do bilarda czy snookera jest to jednak zupełnie inna zabawa i z pewnością warto się nią zainteresować.
W Indiach – ojczyźnie carom, popularność tej gry jest ogromna i można ją pewnie porównać do atencji jaką cieszy się piłka nożna w naszym kraju. Z każdym rokiem carom zyskuje u nas na popularności i warto wspomnieć, że w 2013r. Polska stała się gospodarzem Carrom Euro Camp.
Propagowaniem tej formy rozrywki w Polsce zajmuje się Polskie Stowarzyszenie Carrom, gdzie można zdobyć ciekawe informacje nt. bilarda indyjskiego, bo tak również nazywa się tę grę.
W naszym internacie do pierwszej rozgrywki zgłosili się Bartłomiej Wyszyński i Kacper Dreżewski, przebywający na kursie w zawodzie elektryk.
Dla chłopaków gra była zupełną nowością, prawdę powiedziawszy dla wychowawcy prowadzącego te pierwsze rozgrywki także. Po wstępnym zapoznaniu graczy z regulaminem zaczęła się rozgrywka. W miarę jej trwania zawodnicy zdobywali praktyczne umiejętności, ale też nabyli dalsze wiadomości nt. zasad obowiązujących w carom.
Całą „imprezę sportową” fotografowała Weronika Ranke (kurs fryzjer), której pasją jest fotografia właśnie. O tym, że fotografowanie jest nie tylko deklarowanym ale rzeczywistym hobby Weroniki możemy się przekonać oglądając dokumentację zdjęciową, pierwszej w historii naszego internatu, rozgrywki carrom.
Pierwszy turniej carrom wygrał Bartłomiej Wyszyński, a pikanterii temu wynikowi dodaje fakt, że przez większość gry prowadził Kacper Dreżewski, ale, co jest wielką zaletą carrom, ostateczna wygrana może być kompletnym zaskoczeniem.
Gratulując zwycięzcy oraz obu pierwszym zawodnikom, którzy przejdą do historii naszej placówki jak i Weronice, która tę pierwszą rozgrywkę pięknie sfotografowała, zachęcam wszystkich wychowanków, którzy przybędą na kolejne kursy do Internatu Zespołu Szkół im. A. Wodziczki w Mosinie do carrom - ciekawej, zajmującej i niesamowitej gry z Indii, która jest świetną alternatywą wszelkich wirtualnych rozrywek.
Jacek Bąkowski